czwartek, 26 kwietnia 2012


Gorąca Kuba kusi biznes


Firmy z całego świata szykują się do wejścia na Kubę, licząc, że pod rządami Raula Castro tamtejsza gospodarka w końcu się otworzy. Trzeba się spieszyć, bo to może być ostatni moment, żeby zaistnieć w biznesowym życiu na wyspie.

– Praktycznie co tydzień mam jakieś spotkanie z Polakami, którzy chcieliby rozpocząć biznes na Kubie lub eksportować na wyspę – mówi Paweł Józefowicz, radca Ambasady RP w Hawanie. Polscy przedsiębiorcy czują, że na Kubie może się wiele zmienić. Raul Castro wysłał pierwsze sygnały do międzynarodowego biznesu i dał nadzieję na zmianę kursu, pozwalając mieszkańcom wyspy na kupowanie laptopów i korzystanie z telefonów komórkowych.


- Ameryka Łacińska ma przed sobą ogromne perspektywy rozwoju na najbliższe lata, ale jednocześnie panuje tam ogromna bieda. Jest to świat skrajności - mówi analityk Expandera Paweł Majtkowski.

______________________________

Zobacz wywiad Bankier.TV

Nic nie przeszkadza Hiszpanom, Włochom, Francuzom czy Kanadyjczykom już od lat robić interesy z komunistyczną Kubą. Nawet Rosja po latach przerwy zdecydowała się wrócić na tropikalną wyspę, przyznaje kredyty i chce inwestować w sektor turystyczny. Polskie firmy, które są obecne na tamtejszym rynku, można policzyć na palcach jednej ręki. Ustaliliśmy, że największym polskim eksporterem na Kubę jest... Tan Viet – firma znana z produkcji tak zwanych chińskich zupek. I co ciekawsze, najlepszy interes robi ona na mleku w proszku.

Pozostałe to eksporter samolotów cywilnych Pezetel Aviation, Balton, który sprzedaje aparaturę medyczną, oraz handlujący odzieżą i obuwiem Limex. Pierwsza zła wiadomość: mało kto jest chętny do podzielenia się swoimi doświadczeniami. Wynika to z małej „popularności politycznej” kierunku oraz obawy przed konsekwencjami krytycznych wypowiedzi.

Eksport polski na Kubę

mleko w proszku 85,2%
masło 5%
części do pojazdów 1,8%
chłodziarki i zamrażarki 1,4%
maszynki do golenia 1,4%
serwatka 0,7%
folie z tworzyw sztucznych 0,7%
soda kaustyczna 0,6%
holowniki i pchacze 0,6%
obuwie 0,5%
Kubański tort został już podzielony, ale można jeszcze coś z niego uszczknąć. Dlatego trzeba się spieszyć z wejściem na wyspę – mówi Ewa Kruchelska, prezes Tan-Viet International. Jej zdaniem warto zainteresować się tym rynkiem, bo nawet firmy z USA robią tam interesy. Tan-Viet jest jedyną polską firmą na wyspie, której udało się otworzyć filię. Przedstawicielstwo działa od 2005 roku, dzierżawi biuro i ma swoje miejsce na terenie portu, ale firma eksportuje na wyspę już od 5 lat. – Początkowo sprzedawaliśmy na Kubę tylko mleko w proszku i serwatkę. Filia powstała właśnie z myślą o poszerzeniu oferty o nasze główne produkty, czyli zupki w proszku oraz sosy, które Kubańczycy bardzo lubią – mówi Kruchelska.

Mleko w proszku pozostaje jednak najważniejszym produktem sprzedawanym na wyspę. Transakcje są realizowane w ramach zamówień rządowej centrali Alimport. Innych odbiorców Tan-Viet szuka na targach. – To najlepszy sposób na nawiązanie kontaktów handlowych. Na targi do Hawany zjeżdżają przecież firmy z całego regionu i świata – wyjaśnia prezes Tan-Viet International.

Jak dodaje Kruchelska, sam udział w targach nie gwarantuje sukcesu. Kilka lat temu jej firma uczestniczyła w targach razem z grupą polskich przedsiębiorstw z sektora maszynowego, którym ten wyjazd się nie udał. – Warto zainteresować się branżą spożywczą, bo mimo silnej rywalizacji firm z Włoch, Hiszpanii czy Francji popyt jest nie mały – mówi Kruchelska. Prezes Tan-Viet International przyznaje, że na Kubie dość ciężko jest się przebić, bo trzeba działać w warunkach normalnej konkurencji.

Polski import z Kuby

soki owocowe 76%
cygara 16,4%
tytoń nieprzetworzony 4,6%
owoce cytrusowe 1,4%
rodzynki 0,5%
skorupiaki 0,4%
kawa palona 0,3%
Dodatkowo życia przedsiębiorcom nie ułatwiają ani polskie banki, nieskore do obsługiwania transakcji, ani KUKE, która nawet nie chciało słyszeć o możliwości ubezpieczania kontraktów eksportowych na Kubę. A polskim firmom bardzo by to pomogło. Na pytanie o formalności związane z założeniem przedstawicielstwa Tan-Viet International Kruchelska odpowiada krótko: – To wcale nie było trudne. Wystarczyło złożyć dokumentację prawną firmy, dokumenty finansowe i poczekać na decyzję.

Atom z Polski

Do podwarszawskiego Świerku, gdzie mieści się siedziba Polatomu, producenta izotopów stosowanych w medycynie nuklearnej, z całego świata zjeżdżają naukowcy, którzy doskonalą swoją wiedzę dzięki stypendiom Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Wśród nich byli Kubańczycy.

– W naszej branży wymiana handlowa często zaczyna się od kontaktów naukowych – opowiada Iliana Chwalińska z działu marketingu w Polatomie. Tak było też z Kubą – pierwsze dostawy z Polski ruszyły w 2001 roku, ale handel na dobre rozpoczął się dopiero dwa lata później po wizycie delegacji Polatomu na wyspie.

Odbiorcą polskiego producenta po stronie kubańskiej jest państwowa firma CENTIS (Centro de Isótopos). Polatom sprzedaje na wyspę głównie zestawy scyntygraficzne, diagnostyki izotopowe i odczynniki radiochemiczne. – Dostajemy zapytania, wysyłamy ofertę i po tym, jak Kubańczycy zdecydują, co jest im potrzebne, realizujemy kontrakt – Chwalińska opisuje handel z Kubą. Na pierwszy rzut oka niby nic szczególnego, ale Polatom może mówić o szczęściu, bo nawiązanie stałych i bezpośrednich relacji handlowych z kubańskimi firmami wcale nie należy do łatwych.

O tym, jak trudny jest to rynek, przekonał się Kazimierz Kopeć, szef firmy Eximp. Jego przedsiębiorstwo zajmuje się handlem częściami zamiennymi do samochodów. – Na Kubę sprzedajemy głównie części do samochodów produkcji rosyjskiej, ale również do fiata 126p – mówi Kopeć.

Kubańscy mechanicy mają do czynienia głównie ze starymi autami, dlatego do perfekcji musieli opanować technikę ich naprawiania. A do tego są potrzebne części. – Rynek jest bardzo trudny, ale zaletą jest ogromne zapotrzebowanie – przyznaje Kopeć. Kubańscy odbiorcy ogłaszają przetargi zazwyczaj na początku roku.

Podstawowymi kryteriami wyboru dostawcy są cena i termin płatności, ale, jak mówi Kopeć, nawet jeśli te są najlepsze, to nie gwarantują wygranej. – Rozstrzygnięcie przetargu zajmuje kilka miesięcy, więc w ofercie trzeba uwzględnić zmiany cen. Dodatkowym utrudnieniem są terminy płatności. Kubańczycy chcą, żeby były odraczane o przynajmniej pół roku – mówi szef Eximpu.

Mleko i soki

Peso razy dwa

Na Kubie obowiązuje dwuwalutowy system płatniczy – jednocześnie funkcjonują peso kubańskie i peso wymienialne (CUC), które zastąpiło funkcjonującego w obiegu do 2004 roku dolara. Peso wymienialne funkcjonuje jako środek płatniczy tylko na terytorium Kuby i można je kupić jedynie za dolary (1 CUC kosztuje 1,08 dolara; wymiana jest obłożona 10-procentowym podatkiem i marżą handlową wysokości około 3,5%). Peso kubańskie ma niższą wartość niż peso wymienialne (1 CUC to 24 pesos). Uwaga, radzimy dokładnie przyjrzeć się obu rodzajom banknotów, by nie doszło do kosztownej pomyłki.

Karty kredytowe są akceptowane w dużych hotelach i centrach turystycznych, ale pod warunkiem, że nie są wyemitowane na terenie USA lub przez banki amerykańskie. Koszty korzystania z plastikowego pieniądza są wysokie – 12%.
Wymiana handlowa między Polską a Kubą nie jest imponująca. Polska sprzedaje na wyspę towary o wartości 13,2 miliona dolarów, natomiast import to 3,4 miliona. Wymiana jest skoncentrowana – przytłaczającą większość polskiego eksportu stanowi mleko w proszku (85,2%), natomiast najwięcej importujemy soków owocowych (76%). Kubańska konstytucja zakłada, że państwo kieruje i kontroluje handel zagraniczny. Za regulacje dotyczące wymiany odpowiada Ministerstwo Handlu Zagranicznego, które przydziela odpowiednie, stałe lub czasowe, licencje.

Importować i eksportować mogą jedynie firmy, które są do tego uprawnione i wcześniej zostały zarejestrowane w odpowiednim rejestrze przy Izbie Handlowej Republiki Kuby. Obecnie takie zezwolenie posiada 360 przedsiębiorstw z kapitałem krajowym, mieszanym i zagranicznym. Z tego powodu przed podpisaniem kontraktu przedsiębiorca powinien skontrolować, czy jego kontrahent jest upoważniony do prowadzenia handlu zagranicznego.

Trudno się spodziewać, żeby w najbliższym czasie struktura i wielkość wymiany handlowej między Polską a Kubą znacząco wzrosły. Specyfiką Kuby jest uzależnienie kontaktów handlowych od stanu relacji politycznych, dlatego Polska, która od kilku lat prowadzi politykę poparcia dla Stanów Zjednoczonych, nie może liczyć, że kubańskie władze będą patrzyć przychylnym okiem na polskie firmy. – Polska jest jednym z tych krajów, które są gorzej traktowane – mówi Paweł Józefowicz, radca Ambasady RP w Hawanie. Ale być może zmieni się to pod rządami Raula Castro.

Raul zapowiada koniec błędów

Potrzebna wiza

Polacy, jadąc na Kubę, muszą mieć wizę. Wyjazdy o charakterze biznesowym wymagają posiadania wizy handlowej (kosztuje 55 euro, 25 euro jest pobierane za złożenie wniosku). Zdarza się, że jeśli ktoś nie posiada takiej wizy, to kubańska firma nie rozpocznie negocjacji. Wiza turystyczna kosztuje 25 euro i jest ważna przez 30 dni.
W lipcu ubiegłego roku Raul Castro zapowiedział zwiększenie inwestycji zagranicznych bez „popełniania błędów z przeszłości”. Celem rządu jest zwiększenie dopływu dewiz do budżetu. Oznacza to, że propozycje inwestycyjne zostaną ukierunkowane głównie na turystykę oraz sektory gwarantujące wzrost kubańskiego eksportu. Do priorytetów należy rozbudowa bazy hotelowej na północnym wybrzeżu w celu powiększenia bazy noclegowej o 30 tysięcy miejsc, budowa pól golfowych, portów żeglarskich i parków wodnych, projekty związane z wydobyciem ropy, poszukiwaniem złóż złota, miedzi, cynku i ołowiu, rozbudową i modernizacją infrastruktury portowej, produkcją opakowań i produkcją zmierzającą do ograniczenia importu w zakresie przemysłu spożywczego i lekkiego.

Nie ma jeszcze konkretyzacji programu, dlatego potencjalni inwestorzy z umiarkowanym entuzjazmem patrzą na wyspę. Ostrożność zagranicznych, głównie europejskich firm wynika przede wszystkim z realizowanej przez ostatnie lata polityki, która zmierzała do nieprzedłużania licencji na prowadzenie działalności małym i średnim przedsiębiorstwom. Ich miejsce zajmowały firmy z Chin i Wenezueli albo przedsiębiorstwa z wysokim kapitałem. Dlatego liczba firm z udziałem kapitału zagranicznego zmniejszyła się z 430 w 2003 roku do 236 obecnie. Największymi inwestorami spoza Kuby są: Kanada (działa głównie w wydobyciu ropy i gazu, niklu, oraz energetyce), Hiszpania (turystyka) oraz Włochy (telekomunikacja). Szacuje się, że w ubiegłym roku na wyspie ulokowano około miliarda dolarów.

Fifty fifty po kubańsku

Inwestorzy zagraniczni mogą działać na trzy sposoby, z których najpopularniejszy to utworzenie firmy z kapitałem mieszanym w formie spółki akcyjnej. Udziałowcy zazwyczaj obejmują po 50% udziałów. Kolejną formą jest firma kontraktowa, czyli porozumienie między przynajmniej jedną firmą krajową i przynajmniej jedną zagraniczną, powołaną w celu prowadzenia wspólnej działalności, ale przy zachowaniu oddzielnej podmiotowości prawnej stron. Najrzadziej spotykane są firmy z całościowym kapitałem zagranicznym.

Niektóre sektory są zastrzeżone wyłącznie dla firm krajowych. Należą do nich opieka zdrowotna, edukacja, bezpieczeństwo i obrona kraju, chociaż w praktyce lista jest szersza i obejmuje również działalności w zakresie handlu wewnętrznego i dystrybucji towarów, prowadzenie serwisów technicznych, utrzymania w ruchu urządzeń przemysłowych i budynków mieszkalnych, prowadzenia usług doradczych i innych. Kapitał zagraniczny najczęściej jest lokowany w turystyce, przemyśle lekkim, sektorze energetycznym (poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej oraz produkcja energii) i górniczym (wydobycie niklu), produkcji cementu, metalurgii, rolnictwie i przemyśle spożywczym oraz telekomunikacji.

Transfer za pozwoleniem

Zakwaterowanie i transport

Nie ma bezpośredniego połączenia lotniczego miedzy Warszawą a Hawaną. Z Europy na Kubę regularnie lata Iberia, Air Europa, Air France czy Cubana de Aviación, ale 80% wszystkich połączeń to loty czarterowe. Jedną z ciekawszych ofert ma aktualnie Iberia. Za 2715 złotych można polecieć do Hawany z Berlina (bilet w obie strony, cena zależy od dnia wylotu, pobyt na miejscu dwa tygodnie).

Na Kubie nie ma większych problemów ze znalezieniem miejsca w hotelu, głównie w Hawanie i większych centrach turystycznych. Cena jednoosobowego pokoju w stolicy w hotelu dobrej klasy waha się od 100 do 150 dolarów za dobę (podlega negocjacji). Na miejscu najwygodniej jest korzystać z taksówek. Koszt przejazdu z lotniska do centrum Hawany to około 20-25 CUC.
Firmy kubańskie i spółki z kapitałem mieszanym mają obowiązek sporządzania bilansów finansowych w peso wymienialnym (CUC). Wszystkie operacje finansowe wynikające z kontraktów importowych muszą zostać zatwierdzone przez działający przy Banku Centralnym Komitet Pozwoleń Dewizowych (CAD). Generalnie zgoda CAD jest wymagana przed podpisaniem kontraktu importowego, inaczej żaden bank działający na Kubie nie będzie mógł przystąpić do obsługi finansowej kontraktu. Tylko nielicznym firmom zostały przyznane limity wydatków, w ramach których realizują transakcje.

Zagraniczni przedsiębiorcy, zanim rozpoczną negocjacje, muszą się upewnić, czy ich lokalni partnerzy mają odpowiednie środki lub dostęp do finansowania oraz czy dysponują pozwoleniem Banku Centralnego w tym zakresie. Z płatnościami nie ma większych problemów, ale należy pamiętać, żeby nie transferować środków przez filie banków działających na terenie USA. Najwygodniej jest korzystać z europejskich banków, mających swoje przedstawicielstwa na Kubie (czyli np. BBVA, Caja Madrid, Paribas).

Niestety, ze względu na wysoki poziom ryzyka kraju, obsługa finansowania transakcji z Kubą nie należy do niskich. Kuba nie jest członkiem międzynarodowych instytucji finansowych, więc brakuje niezależnych informacji dotyczących miejscowej gospodarki.

Partner z licencją poszukiwany

Kubańskie stawki celne nie stanowią specjalnej bariery w dostępie do rynku. Ich średni poziom wynosi 11% i w odniesieniu do produktów rolno-spożywczych waha się w granicach od 5 do 15%, w zależności od stopnia przetworzenia produktu. W przypadku towarów określanych mianem wrażliwych z punktu widzenia gospodarki narodowej stosowane są maksymalne 30-procentowe stawki.

W grupie produktów rolno-spożywczych dotyczy to w szczególności mięsa, wina i piwa. Ustawodawstwo kubańskie faworyzuje państwowe firmy importowe, które są często zwalniane z opłat celnych lub mają możliwość regulacji swoich zobowiązań w peso kubańskich. Na takie przywileje nie mają co liczyć spółki z zagranicznym kapitałem mieszanym, które są zobowiązane do regulowania należności celnych w CUC.

Poważne bariery importowe mają charakter pozataryfowy i dotyczą głównie szczególnych warunków przyznawania licencji importowych wybranym firmom państwowym. To wymusza pośrednictwo w obrocie, a co za tym idzie wyższe ceny i komplikacje oraz ograniczenie negocjacji handlowych.

W przypadku, gdy końcowym odbiorcą jest firma nieposiadająca licencji, często zdarza się, że negocjacje handlowe przebiegają dwutorowo: z jednej strony negocjuje się dostawy z odbiorcą finalnym a z drugiej z pośrednikiem posiadającym licencję na import określonych produktów. Znaczącym problemem jest również marża handlowa w państwowych sieciach sprzedaży detalicznej, która wynosi w zależności produktu od 80 do 175%.

Jak wejść na rynek?

Targi i wystawy

Udział w imprezach targowych stanowi dla przedsiębiorców z Polski bardzo dobry sposób poznania miejscowego rynku. Najważniejszymi targami wielobranżowymi są Międzynarodowe Targi w Hawanie (Feria Internacional de la Habana). W ubiegłym roku uczestniczyło w nich blisko 1200 firm z 50 krajów. Znaczenie targów pokazuje wartość podpisanych dzięki nim kontraktów – 400 milionów dolarów. W tym roku targi będą się odbywać od 3 do 8 listopada.
Dobrym sposobem na zaistnienie na kubańskim rynku jest otwarcie stałego przedstawicielstwa firmy. Aktualnie w Izbie Handlowej Republiki Kuby jest zarejestrowanych ponad 700 takich podmiotów. Przedstawicielstwa dbają o interesy firm macierzystych na miejscowym rynku i w tym celu mogą dysponować potrzebną infrastrukturą (personelem, biurami, łącznością i transportem) oraz magazynami depozytowymi urzędu celnego dla prowadzenia sprzedaży towarów miejscowym firmom importowym wyłącznie w zakresie, który obejmuje licencja na prowadzenie działalności.

Otrzymanie zezwolenia na otwarcie i prowadzenie przedstawicielstwa, udzielanego przez Izbę Handlową Republiki Kuby i Ministerstwo Handlu Zagranicznego, jest uzależnione od przedłożenia odpowiednich „gwarancji handlowych” ze strony kubańskich firm lub instytucji deklarujących trzyletni minimalny okres trwania przedsięwzięcia oraz wymiany handlowej, której wartość ma osiągnąć 500 tysięcy dolarów. Preferowane są wnioski producentów i oficjalnych dystrybutorów. Licencja jest zwykle wydawana na 5 lat, może być przedłużana na dalsze 3 lata po uiszczeniu wymaganych opłat.

Przedstawicielstwa firm zagranicznych na Kubie są zobowiązane do uiszczania opłat w wysokości od 3 do 7% z tytułu sprzedaży brutto prowadzonej z depozytów celnych. Od lutego 2005 roku przedstawicielstwa firm zagranicznych są również obłożone 30-procentowym podatkiem dochodowym do zysku netto uzyskanego ze sprzedaży towarów na terytorium Kuby, obliczonego według kubańskich norm księgowych.

Dodatkowe obciążenia finansowe przedstawicielstw firm zagranicznych wynikają z regulacji w zakresie korzystania ze środków transportu i siły roboczej. Firma może być na Kubie również reprezentowana przez agenta. W tym celu potrzebna jest umowa agencyjna zawarta wyłącznie z jednostka kubańską posiadającą zezwolenie na prowadzenie takiej działalności, wydane przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego.

Umowa agencyjna stanowi podstawę do wydania przez Izbę Handlową Republiki Kuby odpowiedniej licencji i dokonania stosownego zapisu w Państwowym Rejestrze Przedstawicieli i Agentów Zagranicznych Spółek Handlowych. Obecnie blisko 70 firm zagranicznych jest reprezentowanych przez trzy firmy kubańskie, które spełniają funkcję agentów.

Tomasz Sikorski


http://www.bankier.pl/wiadomosc/Goraca-Kuba-kusi-biznes-1788438.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz